Polskie miasta nie potrafią pozyskiwać inwestorów
Skuteczna promocja miasta polega na ściąganiu do siebie nie tylko turystów, lecz także inwestorów. Tymczasem w Polsce samorządom zwykle wydaje się, że napędzanie turystyki samo przyciągnie przedsiębiorców. To błąd, niejedyny zresztą, który popełniają samorządowcy.
Niektóre polskie miasta promują się bardzo dobrze (np. Trójmiasto czy Wrocław). Sprzyja temu łączenie się w grupy i współdziałanie. Znaczna część ośrodków z promocją ma jednak duże problemy. „Mniejsze miasta często wychodzą z założenia, że i tak będą w cieniu tych większych, więc nie ma sensu się promować. Duże uważają z kolei, że ponieważ są duże, nie muszą tego robić” – mówi serwisowi infoWire.pl Dymitr Doktór, współtwórca i główny analityk platformy Best2Invest, Fundacji Pro Progressio.
Takie myślenie jest oczywiście błędne. „Kiedy miasta się nie promują, tracą pieniądze, dlatego że inwestorzy wybierają inne lokalizacje, które ich zdaniem są lepsze. Wiąże się to z migracjami pracowników do innych ośrodków, więc traci się też na podatkach i innych źródłach dochodów” – wyjaśnia ekspert.
„Największym problemem polskich miast jest brak komunikacji w językach innych niż polski. A jeżeli już jakiś ośrodek promuje się w języku obcym, zwykle skupia się na walorach turystycznych. Brak jest natomiast dobrej oferty informacyjnej dla biznesu w języku angielskim” – zauważa rozmówca.
Jak zmienić podejście polskich miast do kwestii promowania się? Przede wszystkim warto, aby państwo instruowało samorządy, w jaki sposób wykorzystywać nowoczesne narzędzia mogące służyć promocji (jak aplikacje mobilne oraz platformy internetowe) i jak umiejętnie przyciągać do siebie przedsiębiorców. Często jest to bowiem wiedza, której samorządowcom brakuje. Miasta muszą również umieć porównywać się z innymi ośrodkami i potrafić ustalić docelową grupę potencjalnych inwestorów. Ponadto zdecydowanie większą wagę powinny przykładać do promocji za pośrednictwem internetu, zwłaszcza w językach obcych.
infowire.pl
